Wiatr dobrych zmian zawieje od morza

Morska energetyka wiatrowa to szansa nie tylko na transformację energetyczną Polski, ale także na ożywienie nadmorskich gmin oraz miejsca pracy dla ich mieszkańców. O tym, że stanie się impulsem rozwojowym społeczności lokalnych mówili eksperci podczas Samorządowego Kongresu Finansowego w Sopocie.

W polskiej strefie Bałtyku szykuje się prawdziwy inwestycyjny boom. Zainteresowani budową morskich farm wiatrowych w 11 lokalizacjach są zarówno inwestorzy krajowi, jak i zagraniczni. Do 2040 r. w Polskiej Wyłącznej Strefie Ekonomicznej na Morzu Bałtyckim ma działać od 8 do 11 GW mocy zainstalowanej – wynika z założeń Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. W pierwszym etapie, do 2030 roku, powstanie 5,9 GW.  Siedem projektów jest na etapie końcowych pozwoleń, wyboru dostawców turbin i deweloperów. Inwestorzy mają już też decyzje o kontraktach różnicowych. Projekty, które powstaną w drugim etapie, będą już uczestniczyły w aukcjach.

Produkcja energii z morskich farm wiatrowych przy przewidywalnym wsparciu wydaje się opłacalnym biznesem. W  pierwszej fazie rozwoju rynku offshore będą to indywidualne kontrakty, a w drugiej – system aukcyjny. Ramy, które nakreśliła Ustawa o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych z ubiegłego roku, wydają się na tyle solidne, aby projekty wystartowały. Realne plany uruchomienia pierwszych siedmiu projektów wymagają skoncentrowania prac instalacyjnych w latach 2024-2026,  aby przed 2030 r. mogła z nich popłynąć energia elektryczna.  Zakres i wartość tych prac wymagają współdziałania wielu różnych partnerów biznesowych, rządowych, samorządowych, naukowych i społecznych – podkreślił Mariusz Witoński, Prezes Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej.  – Jednocześnie to wielka szansa na rozwój regionów. Mówimy tu o dziesiątkach miliardów złotych, które mogą być zakontraktowane przez polskie firmy.

Szacuje się, że wartość pierwszego etapu budowy farm wiatrowych wyniesie około  130 mld zł. Decyzje o zaangażowaniu głównych podwykonawców oraz o lokalizacji portów serwisowych będą zapadały w najbliższych miesiącach. Wszystko wskazuje jednak, że będą one umiejscowione w Łebie,  Ustce i Władysławowie. Port w Łebie  ma rozpocząć działalność w 2026 r. i  obsługiwać prawie 100 turbin wiatrowych umiejscowionych w morzu co najmniej 22 kilometry od brzegu. Koszt budowy portów serwisowych oraz terminala instalacyjnego, który powstanie w Gdańsku, oszacowany został na 437 mln euro, które pochodzić mają z Krajowego Planu Odbudowy.

Ten wielki projekt inwestycyjny stworzy szansę rozwoju dla krajowych przedsiębiorców oraz zapotrzebowanie na produkty i usługi firm wielu  branż. Lokalne firmy już uczestniczą w łańcuchu dostaw niektórych usług. Samorządy dostrzegają w tym procesie spore szanse na ożywienie i rozwój, podkreślając, że na inwestycji skorzysta cały region.

Jednym z inwestorów, który planuje budowę trzech farm wiatrowych jest Polenergia S.A., która  podjęła w tym celu współpracę z norweską spółką Equinor, doświadczonym liderem w offshore. Konsorcjum planuje realizację projektów, których łączna moc osiągnie 3 GW. W pierwszym etapie budowane mają być  MFW Bałtyk II oraz MFW Bałtyk III, obie po 720 MW, w odległości 22-37 km od linii brzegowej na wysokości Łeby. Tam też inwestor splanuje umiejscowić  swoją bazę  serwisową, pod którą zakupił już działkę po byłej stoczni.

Chcemy przystosować ten teren w taki sposób, aby poza funkcjami serwisowymi, pełnił też rolę lokalnego centrum, z którego będą mogli także korzystać mieszkańcy – mówi Paweł Mawduk, Offshore Wind Project Manager w Polenergia S.A.

Spółka zamierza mocno zaangażować się w lokalne inicjatywy i przedsięwzięcia inwestycyjne, m.in. w planowane odtworzenie, modernizację i rozwój linii kolejowej biegnącej do portu w Łebie.

Do offshore wnosimy najlepsze praktyki z onshore. Na Pomorzu Polenergia ma  dwie farmy wiatrowe. W gminach, w których są one zlokalizowane, od dawna wspieramy społeczności lokalne i angażujemy się w miejscowe projekty. Farmy wiatrowe oznaczają naszą obecność w gminach przez co najmniej 25 lat i długoterminową, dobrą współpracę – podkreśla Paweł Mawduk.

Przywrócenie starej linii kolejowej do portu to niejedyna potrzeba Łeby, która w inwestycjach offshore upatruje swojej szansy na dynamiczny rozwój. Miasto intensywnie przygotowuje się pod potrzeby inwestorów, którzy – jak przyznaje wiceburmistrz Krzysztof Król  – sami  zgłaszają się do gminy.   Miasto znając potrzeby inwestorów, przygotowało już dla nich trzy obszary do zagospodarowania –  14 ha terenów inwestycyjnych w odległości  200 m od portu. Planowane jest wspomniane odtworzenie linii kolejowej oraz budowa i remonty ulic prowadzących do portu.

Pojawienie się dużych firm daje olbrzymie możliwości rozwojowe dla gminy i mieszkańców. Port serwisowy, korzyści z dochodów, podatków, dzierżawy, nowe miejsca pracy, to wszystko wpłynie na poziom życia mieszkańców. Nie tylko zatrzyma ich w gminie, która od lat się wyludnia, ale nawet przyciągnie nowych. Łeba to gmina turystyczna, która poza  sezonem zamiera. Nowe inwestycje z pewnością to zmienią. Cztery bazy serwisowe stworzą około 400 miejsc pracy, kolejne – usługi okołooffshorowe. Inwestorzy już zgłaszają, że będą potrzebować mieszkań dla swoich pracowników. Na obrzeżach miasta wybudujemy mieszkania w systemie TBS, które inwestorzy będą wynajmować pod potrzeby pracowników –  planuje wiceburmistrz Łeby.

Już  z samą przebudową portu samorząd wiąże duże nadzieje. Inwestycja szacowana na 150 mln zł, obejmująca  m.in.  przebudowę  wschodniego falochronu, da gminie impuls rozwojowy i demograficzny. Kolejną szansę na rozwój gmina upatruje w szkolnictwie. Samorządowcy planują dostosować kształcenie zawodowe na różnych szczeblach pod potrzeby przemysłu sektora energetycznego. Z analiz wynika, że w ciągu kilkunastu lat powinno powstać ponad 30 tysięcy etatów dla osób posiadających odpowiednie kwalifikacje. Będzie można je zdobyć m.in. w powołanym przez pomorskie gminy Centrum Kompetencji Morskiej Energetyki Odnawialnej w Rumii, które będzie miejscem szkoleń oraz  budowania relacji pomiędzy firmami prowadzącymi inwestycje w sektorze offshore.

Samorząd województwa pomorskiego wiążąc duże nadzieje z nadchodzącą  transformacją energetyczną, wziął na siebie rolę integratora i koordynatora procesu inwestycyjnego. Rozwój energetyki morskiej wymaga współpracy wielu podmiotów. Taką rolę pełnić będzie tworzone właśnie przez samorząd województwa Pomorskiego Centrum Energetyki Odnawialnej.

Aby te inwestycje się udały, potrzebna jest współpraca i komunikacja, dlatego jako samorząd województwa chcemy kreować ten proces i stawiać na rozwój local  contentu. Kluczową rolę będą w nim odgrywać trzy porty – Łeba, Ustka i  Władysławowo. Muszą ze sobą współpracować, nie mogą postrzegać siebie nawzajem  jako konkurencji – mówi Karolina Lipińska z Departamentu ds. Rozwoju Przedsiębiorczości i Innowacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.